Facebook

Ewa, Irena i Anna

Opowieść o braterstwie, ideowości i poświęceniu, tak można streścić historię życia trzech koleżanek z warszawskiej szkoły dla dziewcząt Jadwigi Kowalczykówny i Jadwigi Jawurkówny. Szkoła istniała w dawno minionej już epoce i dziewczęta były z czasów już nieistniejących, nieprzystających za nic do współczesnego świata. Dwie z koleżanek Ewa Urbanowicz i Irena Waligórska nie dożyły dorosłości, odebrano im nastoletnie życia za karę. Za ich ideowość niezłamaną przez terror. Trzecia, Anna Swierczewska, po mężu Jakubowska, przetrwała czas wojny. Jako sanitariuszka Batalionu AK „Zośka” w Powstaniu Warszawskim swą postawą dała dowód nie mniejszej niezłomności. Przeżyła kilka kolejnych epok i jest dziś jedną z ostatnich ambasadorek tamtego świata w rzeczywistości współczesnej. Dzięki jej staraniom pamięć o Ewie i Irenie przetrwała.

 

Ewa Urbanowicz urodziła się 11.03.1926 roku. Pochodziła z dobrze sytuowanej rodziny inteligenckiej, z którą mieszkała w dwurodzinnej willi Urbanowicza i Muszyńskiego przy ul. Klonowej w Warszawie. Budynek zaprojektował jeden z najsławniejszych projektantów II RP, nadworny architekt elit sanacyjnych Bohdan Pniewski. Ojciec Ewy Stefan Urbanowicz był wziętym warszawskim adwokatem. Przed wybuchem wojny i przez pierwsze miesiące okupacji Ewa, podobnie jak jej starsza siostra Halina, późniejsza uczestniczka Powstania Warszawskiego, uczęszczała do prywatnej, żeńskiej szkoły Kowalczykówny i Jawurkówny przy ul. Wiejskiej 5.

 

Podczas okupacji Ewa jako harcerka Chorągwi Warszawskiej ZHP znalazła się w strukturach Szarych Szeregów i wzięła czynny udział w akcjach Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, oraz akcji „N”. 9 czerwca 1942 r. podczas rozprowadzania wśród Niemców materiałów antynazistowskich została aresztowana razem z Ireną Waligórską, z którą tworzyły duet operacyjny – dziewczęta próbowały podrzucić ulotki do niemieckiego samochodu. Zostały przewiezione na Pawiak, gdzie przeszły ciężkie śledztwo, które pomimo brutalnych metod nie przyniosło Niemcom korzyści. Ewa i Irena nikogo nie wydały, cały czas uparcie twierdziły, że „jakiś pan dał im po 10 zł. aby podrzuciły ulotki do niemieckich aut”. Po pięciu miesiącach Ewa została wysłana do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Transport, w którym znalazła się także Irena wyruszył 13 listopada 1942 roku. W obozie Ewa opiekowała się Ireną, gdy ta zachorowała na gruźlicę. Nieuleczalna, w tak katastrofalnych warunkach, choroba odebrała życie osiemnastoletniej koleżance, a niespełna pół roku później także i Jej. Ewa Urbanowicz zmarła na gruźlicę w KL Auschwitz dnia 12 lutego 1944 roku.

 

Irena Waligórska urodziła się w 1925 roku. W domu rodzinnym odebrała patriotyczne wychowanie. Jej ojcem był Witold Waligórski ps. „Waligóra”, żołnierz POW, uczestnik wojny z Bolszewikami, pracownik Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, od 1940 roku żołnierz armii podziemnej w szeregach TOW, a następnie AK w Górach Świętokrzyskich i na Nowogródczyźnie. Irena miała młodszą siostrę Helenę oraz starszego brata Karola, który był partyzantem zgrupowań „Ponurego” w Górach Świętokrzyskich, a następnie żołnierzem „Pegaza” (późniejszego batalionu AK „Parasol”) – ujęty w Warszawie przez patrol żandarmerii i rozstrzelany przez Niemców w kwietniu 1944 roku.

 

Irena, tak jak Ewa Urbanowicz i Anna Swierczewska, uczyła się w szkole żeńskiej Jadwigi Kowalczykówny i Jadwigi Jawurkówny, mieszczącej się przy ul. Wiejskiej 5 w Warszawie. Była harcerką Szarych Szeregów, wzięła czynny udział w akcjach Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, oraz akcji N. Razem z Ewą Urbanowicz zajmowała się malowaniem na murach Warszawy znaków Polski Walczącej przy użyciu specjalnie skonstruowanej pieczęci. Podczas jednej z akcji podrzucania Niemcom ulotek w ramach akcji „N” obie zostały aresztowane. 9 czerwca 1942 roku trafiła na Pawiak, gdzie przeszła ciężkie śledztwo. Pomimo bicia i tortur Ewa i Irena nikogo nie wydały. Obie dziewczyny 13 listopada 1942 roku zostały wysłane transportem do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, gdzie 1.IX.1943r. Irena Waligórska zmarła na gruźlicę.

 

Anna Jakubowska nie poddaje się, to naturalne dla jej pokolenia. Gdy tylko może wyraża swą krytyczną opinię na temat dzisiejszej Polski. Z licznych wywiadów i wypowiedzi wynika żal wywołany kondycją współczesnego państwa i społeczeństwa. Żal wywołany dysonansem między tym co pani Anna widzi wokół siebie, a tym co znaczy dla niej i znaczyło dla jej koleżanek i kolegów bycie Polakiem. Dla nich patriotyzm to obowiązki i wyrzeczenia na rzecz solidarności oraz stałe zaangażowanie w sprawy społeczne. Również przy każdej okazji wspomina Ewę, Irenę i ich poświęcenie, licząc że nie było ono daremne. Na wstęp do wydanej niedawno książki będącej opowieścią o jej życiu wybrała wiersz Wojciecha Młynarskiego. „…Jestem matką dzieci zabitych, jestem siostrą chłopców poległych. Tak być musi, inna nie będę w świecie, co się kręci bez sensu między siłą krwawych obłędów, a bezsiłą bladych rozjemców…” *1

 

*1 Wojciech Młynarski, Fragment wiersza „Wojna jest zawsze bardzo blisko

 

KWESTA ON-LINE